Tytuł tematu
Przedwojenne zdjęcia Żydów polskich
Opis
Pani Morgensztejn (imię nieznane, nazwisko niepewne, być może brzmiało Morgensztern) z córką Stefanią. Zdjęcie wykonane prawdopodobnie przed wojną, w 1938 lub 1939 roku. Pani Morgensztejn w 1943 roku mieszkała w Krakowie, w Borku Fałęckim, na ul. Tuchowickiej 84, u rodziców Stefana Budryla, który przekazał to zdjęcie. Wraz z córką, urodzoną ok. 1938 roku, trafiła do getta. W czasie likwidacji getta została wywieziona do któregoś z obozów w okolicy Krakowa, gdzie prawdopodobnie zginęła. Stefania natomiast została zabrana z getta przez swojego ojca o nazwisku Knapik i wrócili do Borku Falenckiego. Pan Knapik został wezwany przez policję grantową, ale wszystko okazało się być w porządku i wrócił. Pracował jako piekarz. Kiedy po zakończeniu wojny do miasta wkroczyli Rosjanie, jeden z nich, pijany, wchodząc do mieszkania zawadził o klamkę, co spowodowało eksplozję grantu, który miał przy pasie. W wybuchu zginął pan Knapik oraz żołnierz. Stefcia przeżyła i przez jakiś czas pozostawała pod opieką matki Stefana Budryla. Po wojnie najprawdopodobniej zainteresowało się nią Stowarzyszenie Żydów i została wysłana do Ameryki. Skrót listu: „Przesyłam zdjęcia dziewczynki, która miała w 1944 r. około 6 lat. [Na zdjęciach dziewczynka jest] z matką i ojcem pochodzenia żydowskiego. Matka o nazwisku Morgensztejn lub podobnie. Zamieszkali w 1943 r. u moich rodziców, w Krakowie, w Borku Falenckim, ul. Tuchowicka 84. Otóż co następuje, gdy Niemcy organizują getto, matka wraz z córką idą do getta; następnie, gdy Niemcy mają likwidować getto pan Knapik zabiera z getta córkę o imieniu Stefania, z którą mieszka w powyższym domu i wychowuje ją. Niemcy likwidują getto, strzelają, wywożą do Oświęcimia, do Płaszowa (…) Matka Stefci, p. Morgensztejn też zostaje wywieziona. Ojciec p. Knapik jest wzywany na policję granatową, ale jako że wszystko jest w porządku – wraca i pracuje. Jest piekarzem i wychowuje Stefcię i jest u mojej matki Stefcia. Kończy się wojna, wkraczają Rosjanie. Jeden wchodzi pijany do mieszkania, z granatem przy pasie, zawadza o klamkę i następuje wybuch. Ginie p. Knapik oraz żołnierz, zostaje dziecko – Stefcia, którą opiekuje się moja matka, a później rodzina Pana Knapika. Po wojnie najprawdopodobniej zainteresowało się nią Stowarzyszenie Żydów i wysłało ją do Ameryki.”
Słowa kluczowe
Dwudziestolecie międzywojenne, Dziecko, Getto, Holokaust, II wojna światowa, Kobieta, Rodzina
Osoby na zdjęciu
Znane informacje
Sygnatura zdjęcia: FS_1_0336_0001
Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę ich twarze”
Miasto: Kraków
Darczyńca: Stefan Budryl
Prawa autorskie: Fundacja Shalom